1 LIPCA

ŚRODA, Dzień powszedni albo wspomnienie św. Ottona, biskupa

EWANGELIA - Mt 8, 28-34 (Wypędzenie złych duchów)

Gdy Jezus przybył na drugi brzeg do kraju Gadareńczyków, wybiegli Mu naprzeciw dwaj opętani, którzy wyszli z grobów, bardzo dzicy, tak że nikt nie mógł przejść tą drogą.
Zaczęli krzyczeć: «Czego chcesz od nas, Jezusie, Synu Boży?
Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas?»
A opodal nich pasła się duża trzoda świń.
Złe duchy prosiły Go: «Jeżeli nas wyrzucasz, to poślij nas w tę trzodę świń».
Rzekł do nich: «Idźcie». Wyszły więc i weszły w świnie.
I naraz cała trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i zginęła w falach.
Pasterze zaś uciekli i przyszedłszy do miasta rozpowiedzieli wszystko, a także zdarzenie
z opętanymi. Wtedy całe miasto wyszło na spotkanie Jezusa; a gdy Go ujrzeli, prosili, żeby odszedł
z ich granic.

MEDYTACJA

Dzisiaj możesz zobaczyć Jezusa, który działa.
Zauważ, że wszystko jest Mu posłuszne i wystarczy, że wypowie tylko słowo, bo ono ma moc stwórczą, powołuje do życia, uwalnia, ożywia, oczyszcza i uzdrawia konkretne osoby.
Czy doświadczałeś już mocy Jego słowa w swoim życiu?

Jezus jest dzisiaj zwycięzcą złego ducha.
Zobacz jednak, że nie wystarczy samo działanie Jezusa, bo potrzebna jest również twoja otwartość na Jego działanie, bo On zawsze czeka na twoje decyzje i chce ci pomóc oraz oczekuje, że pozwolisz Mu na to.
Czy otwierasz się na Jezusa w różnych momentach swojego życia?
Czy chcesz zmiany?
A może wygodniej jest ci żyć w grzechu?
Gdy On rząda od ciebie czegoś nowego to jesteś zdenerwowany?
Czy ufasz Mu bez zastrzeżeń?

W Starym Testamencie pozycja ojca w rodzie była zdecydowanie dominująca i był on panem życia
i śmierci swoich dzieci i całego rodu.
Dzisiaj - brzmi to okrutnie, ale należy to postrzegać na tle ówczesnej kultury, której nie jesteś w stanie zrozumieć do końca.

Polecenia Boga Abraham przyjmował dosłownie i starał się od razu wprowadzać w życie, choć mogły brzmieć bardzo okrutnie.
Posłuszeństwo Bogu było jednak ważniejsze niż wszystko.
Dzisiaj, w twoim wysubtelnionym sumieniu, w okresie humanizmu, z pewnością rodzi się bunt wobec takiego traktowania człowieka, bo do społeczeństwa, którego jesteś częścią, wnika zupełnie inny duch.
Czy nie postrzegasz zatem Boga jako okrutnego Pana?

Abraham postępował zgodnie z kulturą tamtych czasów.
Potrzeba było jeszcze wielu setek lat, by zupełnie inaczej zaczęto postrzegać wartość każdego człowieka.
By usłyszano i rozumiano właściwie: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich
najmniejszych, Mnieście uczynili
" (Mt 25, 40).
Dopiero po wiekach szacunek do każdej osoby ludzkiej zaczęto wprowadzać do praw społecznych, ale, niestety, przestano właściwie rozumieć słowa: "Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je" (Mt 16, 25).
A słowa te bardzo dobrze rozumiał i respektował Abraham.

Taka jednoznaczna postawa Abrahama wobec Boga stała się wzorem wiary.
Dzisiaj wiarę rozmywa się w ogólnym humanizmie i stopniowo do społeczeństwa wnika zupełnie inny duch. Jest to duch egocentryzmu nieznoszący Boga i Jego wymagań życia w prawdzie.
Scena z Ewangelii bardzo dobrze to ilustruje.
Jezus przybył do kraju pogańskiego. Wyszli Mu naprzeciw dwaj opętani. Uwolnił ich od złych duchów, pozwalając tym duchom wejść do stada świń. Jednak dla mieszkańców tej krainy ważniejsza była strata świń niż wolność od złych duchów. Dlatego poprosili Jezusa o to, by się od nich oddalił.
Zachowanie dzisiejszych społeczeństw przypomina mieszkańców kraju Gadareńczyków.
Dzisiaj nic nie wiemy o ich dziejach, o ich dokonaniach oraz niczego istotnego po sobie nie zostawili.
Zalęknieni o siebie - stracili prawdziwe życie.
Natomiast Abraham, dzięki upartemu szukaniu Boga, jest znany do dzisiaj.

Twój kraj i wiele innych narodów potrzebują uzdrowienia.
Opętani, którzy wybiegli spotkać Jezusa, byli raczej przestraszeni niż rozradowani z faktu Jego przybycia.
To jest podstawowe kłamstwo zła, którego celem jest przestraszyć człowieka Bogiem, który przychodzi, tak naprawdę, go ocalić.
Bo Bóg jest miłością i pragnie wyzwolić każdego człowieka z grzechu, lęku i kłamstwa po to, aby go ocalić.

Jezus swoją obecnością uwalnił drogę do miasta.
Pokazał, że ma władzę nad złem.

Uwolnił od opętanych krainę Gadareńczyków, a całe miasto wyszło Mu na spotkanie.
Dlaczego prosili, aby On odszedł, skoro dał im wolność i wyzwolił opętanych?
Bo ważniejsza dla nich była strata stada świń niz wyzwolenie od złych duchów i dlatego, pomimo ogromnego pragnienia, Jezus nie mógł wejść do miasta. A nie chciał tego zrobić na siłę, wbrew ich woli...

Zastanów się, czy zaprosiłeś Boga do każdego miejsca w twoim sercu?
A może nadal pozostają przestrzenie, do których wolałbyś, aby On jednak nie wchodził?

Podziękuj Jezusowi za to, że przychodzi tam, gdzie panuje lęk i zwątpienie, aby dać pokój.
Proś, by nauczył cię przyjmować zawsze Jego ocalenie i być wdzięcznym za to, że jest blisko.
Proś Wyzwoliciela o łaskę głębokiej wiary w Niego i Jego SŁOWO.